wtorek, 28 października 2014

I ślubuję Ci...

    Ślub to wyjątkowy dzień, który chce się pamiętać całe życie. Dbamy o szczegóły i detale, jak kwiaty w kościele, piękną suknię, coraz modniejsze prezenty dla gości. Potem najbliższych kilka miesięcy spędzamy na oglądaniu zdjęć, pokazywaniu ich i opowiadaniu znajomym. Z każdym rokiem nasze uczucie coraz bardziej szarzeje, codzienność i zwykłe kłopoty sprawiają, że w niczym nie przypominamy już tamtej pary. Niektóre prezenty ślubne się psują, inne przestają być modne, a jeszcze inne po prostu się niszczą.
      Mam nadzieję, że moje pudełko na herbatę, które zdekupażowałam dla kuzyna i jej żony będzie im służyło długo, a każde otwarcie wieczka będzie przypominać o dacie tego szczególnego dnia, gdy zdecydowali się na wspólną drogę życia. 




       Zdarzyła się rzecz dziwna. Otóż ktoś dziwnym trafem zamieścił u siebie logo z moim candy, które odbywało się o tym czasie rok temu. Do wygrania była wówczas królewna ręcznie wykonana. Za tą osobą poszło kilka następnych i otrzymuję powiadomienia na maila, że kolejne osoby zapisują się pod postem z nieaktualną rozdawajką. Jeśli ktoś robi to automatycznie i nawet nie pofatygował się, by sprawdzić z jaką datą ukazał się tamten post, to nie czuję się w obowiązku by każdą z osobna o tym powiadamiać. Jeśli natomiast któraś z tych osób zagląda tu od czasu do czasu, to być może przeczyta to sprostowanie, choć wiem że być może zasmuci ją informacja, że  na razie nie odbywa się u mnie żaden konkurs. 

pozdrawiam
Monika


niedziela, 12 października 2014

Wspomnienie lata

       Plany, nawet ambitne, to jedno, a ich wykonanie to odrębna sprawa. Tyle sobie obiecywałam zrobić w ostatnich tygodniach, a wyszło jak zawsze. 
       Jeszcze podczas gorących, letnich dni dostałam zlecenie na wykonanie kolejnej lalki. Tym razem miała być ona na wzór szalonej nastolatki z przeznaczeniem na prezent urodzinowy dla niej. Zawsze lubię takie wyzwania, ale w fazie wykonania borykam się często z realizacją ściśle podanych wskazówek co do detali ubioru, fryzury itd. itd. Tym razem miały być leginsy, skórzana kurtka, tenisówki i czerwone pofarbowane pasmo we włosach. 


      Skórzane detale już wykonywałam, ale trampki były wyzwaniem nie lada. Jak wszystkie prototypy, nie są być może idealne ale to pierwszy krok do doskonalenia butków i jako prototyp ma to do siebie że spędziłam nad nim o wiele za dużo czasu. Za to następne mogą być już tylko lepsze.  





Jesień w rozkwicie, pomału czas aby zacząć robić prezenty gwiazdkowe. W tym roku zacznę je koniecznie wcześniej, bo w zeszłym roku nie zdążyłam tych zaplanowanych wykonać. 

pozdrawiam jesiennie!
Monika 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...