środa, 30 maja 2012

Czy macie tak samo jak ja?

          W zasadzie to pytanie do innych dekupażujących koleżanek, ale myślę sobie, że może to dotyczyć też  haftu albo szycia, chętnie przeczytam Wasze uwagi.    
          Otóż ostatnio na festynie rozmawiałyśmy sobie we trójkę z dziewczynami (wszystkie oczywiście dekupażystki), że tak naprawdę podczas takich spotkań wcale nie stanowimy dla siebie zagrożenia czy konkurencji. Trudno bowiem podczas pracy, wyboru motywu czy techniki wykończenia oprzeć się własnym preferencjom i upodobaniom.  


      Zdekupażowałam komplet trzech okrągłych pudełek, z takich co to można złożyć je jedno w drugie. Każde jest jednak inne, gdyż w moim zamiarze będą dostępne osobno.



        Nawet kiedy jest to praca zlecona, a przedmiot ma wyglądać tak a tak, zawsze jakby mózg działał pod wpływem nerwicy natręctw. Mnie osobiście zawsze ręka "świerzbi", by podmalować i postarzyć narożniki, hi hi. :-)


     Pudełka i chusteczniki uwielbiam też ozdabiać satynowymi tasiemkami lub bawełnianą koronką. Często jest to zabieg techniczny, aby ukryć łączenie powierzchni zdekupażowanej z gładką malowaną lub bejcowaną. Jednakże przedmioty stają się przez to bardziej eleganckie.


        No i ostatnia sprawa - motywy... Mam słabość do starych gwiazd kina. Zdjęcia Grety Garbo, Audrey Hepburn, Marylin Monroe, Poli Negri sprawiają, że chłonę ducha tamtych epok. Być może podobnie jak bohaterowie "O północy w Paryżu" Woody Allena mam słabość do czasów, które minęły i których osobiście nie znam, bo mam wrażenie że są przez to lepsze od obecnych. 
         Jestem ciekawa Waszych refleksji, czy też czujecie podobnie? Czy jest jakaś technika, której zawsze ulegacie albo po prostu "musicie" ją wykorzystać? To mogą być ciekawe spostrzeżenia!

pozdrawiam
Monika

piątek, 25 maja 2012

Musujące kule do kąpieli - tutorial

        Zastanawiacie się, co dać na prezent mamie z okazji jej święta? Brak Wam pomysłu, a chciałybyście zrobić coś własnoręcznie? Ten dzień jest już jutro i zostało mało czasu, ale gwarantuję, że musujące pachnące kule do kąpieli wykonacie w pół godziny, a wyschną w kilka godzin. W dodatku z produktów tanich i będących w każdym domu.


 Do wykonania kuli potrzebne będą:
1. soda, dostępna w każdej kuchni
2. kwasek cytrynowy
3. mąka ziemniaczana lub kukurydziana, może być też mleko w proszku
4. oliwa
5. olejki zapachowe
6. można uszykować coś co wmieszamy w kulę - płatki kwiatów, cynamon, żurawinę, lawendę, suchą skórkę cytrynową, a nawet posypkę do ciast - wybór jest duży, po prostu co nam wyobraźnia podsunie
7. barwniki spożywcze - można wykonać kolorowe kule
8. pojemniczek w kształcie kuli, dzięki któremu uformujemy nasze pachnidełka. Mogą to być  małe foremki do pieczenia lub do kostek lodu. Ja znalazłam plastikową miarkę z Ikei, ale można użyć małej nabierki lub miarki do kawy.


Do wykonania musującej bombki musimy zmieszać:
2 części sody
1 część kwasku cytrynowego
1 część "wypełniacza" czyli mączki ziemniaczanej lub kukurydzianej lub mleka w proszku.


Przystępujemy do dzieła! Dobrze założyć rękawiczki gumowe lub uważać, by ręce były całkowicie suche. W końcu nie chcemy, by kula zaczęła musować już na etapie produkcji, ale dopiero podczas aromatycznej kąpieli! Dla mnie "1 część" oznaczała 1 łyżkę stołową. Wsypałam więc do miseczki 2 łyżki sody, następnie łyżkę kwasku...


...następnie dodałam łyżkę mąki kukurydzianej. Jeśli nie masz barwników, użyj właśnie jej, kule będą miały ładny śmietankowy kolor...


...wszystkie suche składniki porządnie i starannie mieszamy ze sobą, tylko wtedy kula będzie spełniała swoje zadanie. Na tym etapie można dodać suszki kwiatów, ziół, lawendy, róży i co tylko nam się spodoba...


...dodajemy olejek zapachowy. Ile olejku?.. Ja biorę to na węch, kula musi pachnieć...


...łyżkę uzupełniamy oliwą, wlewamy do suchych składników i dokładnie mieszamy... lepiej wlać odrobinę mniej oliwy i w razie czego dolać, masa nie może być zbyt mokra, bo kule będą pękać... W sumie olejku razem z oliwą musi być 1 część czyli w naszym przypadku 1 łyżka.


...wyrabiamy ciasto, mieszamy, mieszamy. Hmmmm! Jak ładnie pachnie!


...ubijamy ciasto w naszej foremce, w moim przypadku była to miarka kuchenna...


...obracamy foremkę blisko powierzchni i kulka powinna wyskoczyć delikatnie jak babeczka z foremki do piasku...


Dajmy jej kilka godzin, by w spokoju i ciszy wyschła. :-) Następnie delikatnie suchymi rękoma owijamy każdą kulę osobno w folię streczową i pakujemy do ładnego pudełeczka. Nasz pachnący prezent jest gotowy! 

Już wkrótce będzie o moich wspaniałych wymiankach oraz wyróżnieniu. Pozdrawiam i życzę wiele radości wszystkim Mamom. 
Monika 

czwartek, 10 maja 2012

Kolorowe szkiełka

      Po długiej przerwie wykonałam dużą serię magnesów szklanych. Zużyłam na nie w zasadzie większość szkiełek jakie posiadałam, szkoda mi ich trochę... :-) Spotkałam się z wieloma Waszymi pytaniami, skąd wzięłam takie szklane cuda. Otóż 2 lata temu trafiłam na nie na giełdzie ogrodniczo- kwiatowej na Franowie w Poznaniu. Są to szkiełka używane we florystyce, choć jak widać, nie tylko. :-)) Za pierwszym razem, z "pewną dozą niepewności" kupiłam 2 woreczki... Gdy tylko przekonałam się, jakie mogą mieć fajne zastosowanie - szybko pojechałam ponownie i kupiłam większą ilość. Potem bywałam na giełdzie wielokrotnie, ale nigdy już na nie nie trafiłam, nie są zamawiane. Niestety, nie mam pojęcia kto to produkuje. Szukałam wielokrotnie w internecie, ale bezskutecznie. Dlatego - gdyby któraś z Was kiedykolwiek spotkał takie szkiełka - proszę o kontakt, podzielmy się tą wiedzą wspólnie. :-) 
     Tą pierwszą część, którą pokazuję, wykonałam gdy nie miałam w zapasie magnesików neodymowych, które przyklejam z tyłu. Wszystkie są podklejone folią magnetyczną, która trzyma pewnie, choć osobiście wolę z tyłu magnesik. Gdyby komuś się spodobały, proszę o kontakt mailowy mezzanotte@o2.pl. Szkiełka są pogrupowane jak na zdjęciach po 2,3 lub 4 sztuki. Cena za 1 szt./4zł (czyli 4 magnesy z Marylin to 16 zł itd.). Magnesy dostępne są też na Artillo i w galerii Kuferart.























pozdrawiam serdecznie
Monika

sobota, 5 maja 2012

Być kobietą, być kobietą...

       ...Mieć z pół kilo biżuterii, kapelusze takie duże i od stałych wielbicieli wciąż dostawać listy, róże.... - Alicja Majewska kilka dekad temu śpiewała o marzeniu, by być kobietą.
        Ja sama uczestniczyłam ostatnio w wymiance "Być kobietą". Wprawdzie paczuszka przyszła ponad tydzień temu, ale z racji mojego krótkiego wypadu urlopowego zamieszczam dopiero dzisiaj zdjęcia. Moją kobietką do pary w wymiance była Agnieszka z blogu "Sąsiedzka twórczość" (KLIK). Zadanie wymiankowe polegało na wykonaniu czegoś romantycznego, radosnego oraz kobiecego. Dodatkowo miało się znaleźć coś pachnącego oraz wszelkiej maści przydasie i słodkości.

        Prezenty Agnieszki trafiły w mój gust! Dostałam po pierwsze piękny zestaw korali i bransoletek. Uwielbiam wprost wszelaką biżuterię! To coś co noszę bardzo często, a jednak do dziś nie wykonałam nic dla siebie sama, hi hi - dlatego sąsiadeczki sprawiły mi ogromną radość!! :-))
         Serducha już wiszą w przedpokoju, podobnież drewniana zakładka. W ogóle wspaniałe motywy koronkowe i retro (przepadam za takimi),  w dodatku w moich kolorach wnętrza.



A tak prezentuje się już zawieszona girlanda...



      Z przydasi coś co właśnie w najbliższym czasie mi się przyda, a jakże - koronki, także mega szerokie, których ja sama nigdy nie znalazłam w pasmanterii. Ponadto przepiękne serwetki, rewelacyjne motywy, istne perełki i nie wiem czy kiedykolwiek zdecyduję się z nich coś wykonać. :-)
      Czymś zapachowym okazał się świeczniczek drewniany z pachnącymi wkładami. Oczywiście ozdobię i przy smakowej herbatce od Agnieszki zapalę nastrojowe tealighy i pomyślę o cudownej koleżance z drugiego końca Polski. :-)




         Ja przygotowałam na wymiankę komplet biskwitowa podstawka ze świecą, ozdobione tym samym różanym motywem w technice decoupage.

Oprócz tego zapachowe, nasączone olejkiem serducho w róże - do powieszenia i dekoracji oraz bransoletka sznurkowa z marynistycznymi zawieszkami. 

Coś radosnego czyli szklane magnesy na lodówkę...

Do tego beadsy, koraliki i spory zapas serwetek, a także pachnące herbatki  próbki perfumów... 

        Agnieszko, dziękuję Ci jeszcze raz. Już wiem, dlaczego tak lubisz wymianki! To super zabawa!!
Dla tych, którzy dotrwali do końca tego posta - polecam piosenkę Alicji Majewskiej... Okazuje się, że pomimo upływu czasu pragnienia bycia damą są podobne. :-)

                                          

Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle będąc dzieckiem, 
być kobietą, bo kobiety są występne i zdradzieckie... 
Być kobietą, być kobietą - oszukiwać, dręczyć, zdradzać 
nawet, gdyby komuś miało to przeszkadzać. 

Mieć z pół kilo biżuterii, kapelusze takie duże 
i od stałych wielbicieli wciąż dostawać listy, róże. 
Na bankietach, wernisażach pokazywać się codziennie... 
Być kobietą - ta tęsknota się niekiedy budzi we mnie. 

Ekscentryczną być kobietą - przyjaciółki niech nie milkną, 
czas niech płynie w rytmie walca, dzień niech jedną będzie chwilką. 
Jakaś rola w głównym filmie, jakiś romans niebanalny... 
Być kobietą w dobrym stylu, Boże, daj mi... 

Gdzieś wyjeżdżać niespodzianie, coś porzucać bezpowrotnie, 
łamać serca twardym panom, pewną siebie być okropnie... 
Może muzą dla poetów, adresatką wielkich wzruszeń? 
Być kobietą w każdym calu kiedyś przecież zostać muszę! 

Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle będąc dzieckiem, 
być kobietą, bo kobiety są występne i zdradzieckie... 
Być kobietą, być kobietą - oszukiwać, dręczyć, zdradzać 
nawet, gdyby komuś miało to przeszkadzać. 

Ach, kobietą być nareszcie, a najczęściej o tym marzę, 
kiedy piorę ci koszule albo... naleśniki smażę...

Co do magnesów - zrobiłam w ostatnim czasie bardzo dużą serię (ponad 200 sztuk), nowe wzory i motywy. Zdjęcia już wkrótce.

pozdrawiam majowo
Monika
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...