czwartek, 30 maja 2013

Mała myszka

Mała myszka zamieszkała u mnie w domu. Jest bardzo przyjazna, sympatyczna i dobrze wychowana.


To prawdziwa mysia dama. Nosi czerwoną sukienkę i pije herbatę z kubeczka. To nic, że kubek taki duży jak ona sama... 


Jak widzicie, sama stoi i siedzi gdy tylko ma ochotę. Wszystkie kończyny są na guziczkach, co usprawnia zginanie nóżek i rączek.



Muszę pomyśleć o jakimś rodzeństwie dla niej, bo mówi, że czuje się samotna. :-)
Czy u Was też taka pogoda pod psem? Nawiasem mówiąc, co jest winny pies. Od kilku dni kilka razy w ciągu doby pada i na przemian jest słońce. Na przejażdżkę rowerem strach wyjść, żeby burza nas nie przyłapała po drodze, na spacer też. Może chociaż w weekend będzie słonecznie, bo wszystkie dzieci na to pewnie czekają. 

pozdrawiam słonecznie!
Monika

wtorek, 28 maja 2013

A teraz maj, dokoła maj!

Zrobiłam nowe bransoletki, dla małych dziewczynek i dużych pannic. Prawie Lilou. :-))


Żeby nie było, sama też obok koniczynki Lilou od mojego mężczyzny noszę kilka takich zwykłych, np. pomarańczową ze słoniem, lub zieloną z pieniążkiem...








Za co lubię maj? Właśnie za bez, konwalie i budzące się rośliny. Przypomniała mi się z lat młodości fajna piosenka Starego Dobrego Małżeństwa, piosenka o maju...

(...) a teraz maj dokoła maj
         wyœświęca ogrody
         i cały ja i cały ja    
         zanurzony w jordanie pogody        

         a teraz maj i maj i maj
         dokoła się œwięci
         od wonnych bzów szlonych bzów
         wprost w głowie się kręci (...)
Tak wyglądały kwitnące magnolie w Arboretum Kórnickim na początku maja.

           A to już moje tulipany w ogródku. przypominają piwonie, które też bardzo lubię. 


A to całe naręcze bzu, które przytaszczyłam do domu kilka tygodni temu. 



 I na koniec piosenka SDM o maju...



pozdrawiam,
Monika

czwartek, 9 maja 2013

Nic do ukrycia i jak to żyrafy zostały koziołkami

      Coś podobnego! Na majówce w Ogrodzie Botanicznym w zeszłym tygodniu moje żyrafy z poprzedniego posta zostały przez większość obywateli, którzy zatrzymali się przy stoisku, nazwane koziołkami. :-) Nie jestem artystą malarzem, nie będzie dyskusji, co artysta miał na myśli... czyli ja, szyjąc żyrafę... Raczej może jest tak, jak śpiewały Czerwone Gitary o nieszczęśliwym malarzu, który cokolwiek malował, to wychodził mu spod pędzla słoń... a mi czego nie dotknę, wychodzi koziołek... Zwał jak zwał, najważniejsze, że żyrafki vel koziołki znalazły swoje nowe domy, do jednej z nich chyba ktoś będzie nawet mówił po niemiecku.
        Dziś znowu szmacianki lekko senne, choć przecież wiosna, więc czas się obudzić a i noce krótsze. Jednak nawet podczas letnich nocy może taki aniołek utulić kogoś do snu.








         Ostatnio jedna pani na kiermaszu bardzo żmudnie oglądała, co taki aniołek ma pod piżamką. Wiem, nie mają majtek, ale żeby poddawać je tak wnikliwej obserwacji? Postanowiłam więc zrobić zdjęcie golaskom, które nic nie mają do ukrycia.


     Kto ma ochotę posłuchać piosenki o malarzu nieszczęśliwym, który za każdym razem ilekroć tworzył, malował słonia? 

                           

pozdrawiam
Monika
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...