środa, 21 maja 2014

Pele mele post!

   Na szybko wrzucam trochę nowości, a w zasadzie już nie takich nowości, bo obie rzeczy powstały około dwa miesiące temu.
   Po pierwsze doskonalę się w literkach. :-) Pierwsze, dla Helutka nie były zbyt idealne,do zobaczenia TU rysowałam od ręki. Oj, chyba będę musiała jej podarować nowe! Za drugim razem wydrukowałam sobie powiększone czcionki z Worda - tak powstała JULKA. Zrobiłam podobnie jak w poprzednim napisie, uszka u góry, żeby móc podwiesić literki.


Na zamówienie powstała też lalka. Gdybym miała prowadzić statystyki, to 90% moich lalek jest ruda. Wniosek z tego taki, że osoby o takim kolorze włosów najbardziej kochają lalki. :-) :-) Panny mają około 30 cm wysokości. Chciałabym zrobić teraz lalkę dwa razy większą, przygotowałam już sobie nawet wykrój.
W najbliższym czasie planuję jednak, by powstały królewny na ziarnku grochu oraz lalki- szmacianki z wykroju http://dollsanddaydreams.blogspot.com/  







Buciki cały czas powstają metodą prób i błędów, na wykonanie tych straciłam kilka godzin, ale obszycie było fajnym pomysłem. 


Kilka magnesów na zamówienia. Na początku mój ulubiony Alfons Mucha, potem trochę botaniki i retro.








A tak wyglądają z tyłu.


pozdrawiam gorąco!
Monika


piątek, 16 maja 2014

Motto na ścianę

    W ostatnim czasie bawię się trochę w ozdabianie deseczek i blaszek transferem z napisami. Transferowanie całej powierzchni jest dość pracochłonne i połączone z bałaganem z mokrych papierków, ale efekt - super. To nie jest naklejony papier, na podłożu zostaje trwały obrazek, cienki jak kalkomania. 
      Zrobiłam deseczki z serią "Keep calm..." oraz trochę ze śmiesznymi napisami, dziś pokażę pierwszą część. Większość sprzedałam na Jarmarku Wielkanocnym w Szreniawie.
  



Kiedy klienci na festynach pokazują sobie wzajemnie zabawne napisy na deseczkach, od razu można poznać, kto jest właścicielem kota a kto psa. :-) 



Pozostałe deseczki w następnym poście!
Zapomniałabym!.. Uprzejmie donoszę, że Art Shaker by Monique ma swój mały wkład w imprezę pod nazwą "Odjazdowy Bibliotekarz", która odbywa się jutro, 17 maja na Placu Wolności w Poznaniu. Ktoś zapewne ucieszy się z magnesików, które podarowałam na tą akcję. 


pozdrawiam!
Monika

środa, 14 maja 2014

...bo wszystko, czego potrzebujesz to miłość

      Uwielbiam tą piosenkę zespołu The Beatles. W kilku słowach zawarta jest największa mądrość świata, aktualna teraz, za 10, 50 i 100 lat. Dotycząca uczucia między dwojgiem ludzi  i jednocześnie miłości braterskiej pomiędzy całymi państwami. Ponadczasowe przesłanie. 
      W moim ulubionym filmie, "Love actually" piosenka ta towarzyszy parze, która po ślubie wychodzi z kościoła - nagle zaczyna ją śpiewać a capella zespół na chórze, a w miarę dalszych taktów zaczynają dołaczać się muzycy, którzy siedzą w ławkach pomiędzy gośćmi. Ja puściłam tę piosenkę mojemu bratu i bratowej po wejściu do restauracji, w której odbywało się ich wesele, a było to kilka tygodni temu.
Ozdobiłam też na zamówienie mojego drugiego brata i jego żony- pudełko na herbatę, które podarowali nowożeńcom. Nie mogłam się powstrzymać i oprócz imion Młodej Pary zamieściłam na wieczku słowa piosenki Beatlesów.





     Chciałam, żeby na pudełku znalazło się coś z natury, znalazłam serwetkę z motylami. Niestety była tylko jedna, w dodatku niepełna bo już ją wcześniej używałam. Dlatego dodałam kilka motywów z innych serwetek - pieczątki, napisy i - nieśmiertelny motyw z różami. 
     Ozdobiłam też dla młodych koszyki - do cukierków dla gości oraz większy do roznoszenia alkoholu. Ponieważ Panna Młoda miała dodatki różowe - do kokard uszytych z resztek mojej zasłony (tak, tak!) dodałam różowe atłasowe wstążki i kilka sztucznych stokrotek. Wszystko przyszyte mocną nicią, a kwiatki przyklejone na ciepły klej.




Pamiętajcie! 
Nie ma niczego, czego nie możecie zrobić, 
Nie ma niczego, co nie może być zaśpiewane,
Miłość, to wszystko, czego potrzebujecie!

pozdrawiam!
Monika   

poniedziałek, 5 maja 2014

Poduchy z zającem czyli masa, masa zaległości

      Na blogu ostatnio mnie mało, jakbym nic nie robiła. Jest wprost przeciwnie - wiele się działo, na szczęście wszystko udokumentowane, więc będę pomału uzupełniać posty.
Na początek jeszcze w temacie wielkanocnym. Uszyłam na próbę poduchy 40x40 z kolorowym transferem zająca w płatkach róży. Niby wykrój prosty, ale gdy poduszka jest dwukolorowa to można się trochę pogubić co do ilości materiału. Falbanka wymaga też trochę czasu i pracy. 


Poducha trafiła jako prezent do jednego z braci oraz bratowej, którzy zazwyczaj są pierwszymi odbiorcami tego co robię. Na zdjęciu Luna, która bardzo lubi pozować. :-)


Dla siebie uszyłam też, z próbnym wydrukiem zająca. Doszłam do wniosku, że ładniej wygląda gdy obrazek jest większy jak na pierwszej poduszce. 
Jak robię transfer na materiale? Potrzebny jest wydruk z drukarki laserowej albo kolorowe ksero, jak w moim przypadku. Obrazek przykładamy wydrukiem do materiału, pryskamy preparatem z nitro (ja używam wypróbowanego przez inne blogerki samochodowego "CarPlan Sealed with tsss- Powłoka Antyprzebciowa", mniej śmierdzi). Następnie szybko i mocno pocieramy łyżką tak, aby materiał chwycił warstwę tonera i voila! Gotowe!


Bardzo długo transfery na materiale nie wychodziły mi, a gdy już się coś odbijało to było blade i niewyraźne. Wreszcie opanowałam sztukę. :-) Metoda to duży przełom - daje nieograniczone możliwości domowego odbijania napisów i obrazków na materiale.


pozdrawiam
Monika
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...