Czy znacie kota Simona? Jako właścicielka dwóch kotów to moja lektura obowiązkowa! Są to rysunkowe opowiadania o kotach autorstwa Simona Tofielda, bo jak się okazuje wszystkie te pupile mają wiele cech wspólnych. Ile razy oglądam kolejne historyjki, łapię się na tym - o Boże, to nie kot Simona, to mój tak robi, tak się zachowuje!
Kiedy tylko znalazłam w sieci wykrój uszycia takiego kota, wiedziałam że nie spocznę, póki tego nie dokonam. Prawdziwy kot Simona jest biały, ja popłynęłam szeroko i zrobiłam kopie w pięciu kolorach.
Myślę, że mogę już pokazać zdjęcia Tild - krakowianek. Agnieszka z Sąsiedzkiej Twórczości zamówiła u mnie gołe Tildy w białych koszulach, które ubrała w krakowskie stroje dla bliźniaczek koleżanki. To już nie norweskie dekoracje, czyż nie są urocze i takie... polskie, nasze?
pozdrawiam przedurlopowo!
Monika
9 komentarzy:
Świetny:)
koty niesamowite:))pozdrawiam:)
Długo cie nie było , ale juz jesteś , to dobrze,,
ŚŁiczne te koty choć ich nie znam . Krakowianki boskie ,,
Kot świetny, też takiego uszyłam od razu został zarekwirowany prze mojego małego gościa. Urlop przed Tobą,to pogody Ci życzę, pozdrawiam
Kot wygląda jak w locie :-) Bardzo fajny :-)
A Krakowianki to bardzo dobry pomysł. Nasze też jest super!
Pozdrówka!
Dziękuję dziewczyny! Iwona, słuszna uwaga! Faktycznie, wygląda jakby własnie miał się wpiąć w firankę! :-)
Przydałyby się przyssawki, mógłby wtedy wisieć w samochodzie.
uwielbiam kota Simona:-)
Cudnie wyszły te koty :D
Wow.. uwielbiam Kota Simona!!! Pozwoliłam sobie umieścić je tutaj:
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.678606785512971.1073741839.676923512347965&type=3&uploaded=1
Serdecznie zapraszam.
Prześlij komentarz