Limitowana z powodu ograniczonej ilości mąki i margaryny, co zauważyłam gdy już zabrałam się do pracy. Później dołączył do tego ograniczony czas wykonania - bardzo chciałam skończyć je na niedzielę rano. Nie jest to proste, bo niektóre fragmenty muszą podeschnąć, zanim przystąpi się do dalszego działania. Temat jednak okazał się na tyle wdzięczny, że już planuję inne ciastka z serii "plażowej".
Uspokajam, nic podczas chrupania nie zgrzyta między zębami. :-) W roli imitacji piasku bardzo dobrze sprawdziła się mieszanka cukru białego oraz trzcinowych Demerara oraz Dark Muscovado, których używam przy pieczeniu ciasta czekoladowego. Wszystko jest więc jadalne.
Do serii postanowiłam dołączyć kilka sukienek w podobnych kolorach. W końcu na plaży każdy chce wyglądać ładnie.
pozdrawiam
Monika
2 komentarze:
Cudne są, po prostu jak magnesiki :-)
Rób więcej! Może inne krajobrazy?
Pozdrówka cieplutkie!
Są tak piękne, że aż żal byłoby je schrupać :)
Prześlij komentarz